Żółta Kartka (Kaszubia):
Wojdaś, Tuszkowski
Skład (Kaszubia):
Osiniak - Ł.Kowalski, Wojdaś, Blok, Cirkowski, Tuszkowski, Kolenda, Kniter, Kosznik, (58’Liedtke), Przybyszewski, Majewski
Relacja prasowa:
Bardzo słaby mecz obejrzeli nieliczni kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Traugutta. Lechia Polonia podzieliła się punktami z Kaszubią Kościerzyna, a dla obu drużyn sztuka zdobycia gola okazała się sztuką zbyt trudną.
Chociaż pozornie - co tyczy się gości - tak być nie powinno. Od 20 minuty jedyny bramkarz gospodarzy, Krzysztof Dadacz skręcił staw skokowy. Do końcowego gwizdka stał praktycznie na jednej nodze i właściwie jedynym problemem dla Kaszubii było trafienie w światło bramki. Tyle, że okazało się to zadaniem ponad możliwości przyjezdnych.
Kilka razy, owszem, podopieczni Mieczysława Gierszewskiego byli bliscy szczęścia. Ale na przeszkodzie stawał heroicznie broniący Dadacz bądź słupki i poprzeczka. W konstrukcję bramki trafiali Łukasz Kowalski, Mariusz Majewski, Rafał Przybyszewski i Daniel Kolenda. Kilka strzałów piłkarzy Kaszubii było też niecelnych. Szczytem nieporadności błysnął Przybyszewski, który nie trafił do siatki z kilku metrów, mając przed sobą tylko bramkarza.
Gdańszczanie zerwali się do ataków w drugiej połowie. W sumie jednak oddali jedynie dwa celne strzały. Najlepszej okazji nie wykorzystał Maciej Czuczeło, który biegł sam na Dariusza Osiniaka, lecz ten dalekim wybiegiem zażegnał niebezpieczeństwo.
W sumie jednak żal było patrzeć na popisy futbolistów. Po takiej grze nikogo dziwić nie mogą niskie pozycje obu drużyn. Taki jest po prostu nasz futbol. Szkoda tylko, że dostrajają się do tego poziomu działacze Pomorskiego ZPN. Gospodarze chcieli przed meczem zatwierdzić do gry Marcina Kubsika, ostatnio grającego w Jagielloni Białystok. Mieli w ręku komplet dokumentów, tyle, że wczoraj w siedzibie "okręgu" nie było nikogo, kto byłby w stanie pomóc przedstawicielom gdańskiego klubu. Osoby kompetentne wybrały się na mecz Pucharu Deyny do Darłowa.
|