lechia

"Ten mecz był podobny do tego z jesieni w ligowych rozgrywkach, kiedy wygraliśmy 3:0." - powiedział po przegranym 0:4 meczu z Legią trener Lechii - Tomasz Kafarski.


Tomasz Kafarski, Lechii Gdańsk: Skończył się sen i marzenie o zdobyciu Pucharu Polski i po raz drugi z rzędu odpadliśmy w półfinale tych rozgrywek. Widać było, że Legia ma przewagę jednej bramki z pierwszego meczu. Gratuluję trenerowi Maciejowi Skorży, że wytrzymał presję, bo wiadomo było, że od tego spotkania miała zależeć jego przyszłość. Nie wydaje mi się natomiast, że przegraliśmy ten mecz w szatni. Nie zabrakło nam wiary w swoje umiejętności. Ten mecz był podobny do tego z jesieni w ligowych rozgrywkach, kiedy wygraliśmy 3:0. Parę miesięcy temu siedziałem tu w innym nastroju. Uważam, że Legia, która ostatnio jest bardzo krytykowana, oceniana jest zbyt surowo. Ten zespół ma swój styl i dobrze gra w ataku pozycyjnym. Brakowało mu tylko skuteczności. Nam niestety znowu nie udało się zdobyć bramki. W moim zespole coś się zablokowało. Za trzy dni będziemy mieli jednak okazję do rewanżu. To zwycięstwo nie oznacza, że Legia przyjedzie do nas i łatwo zdobędzie trzy punkty w meczu ligowym.


Maciej Skorża, trener Legii Warszawa: Zrobiliśmy najważniejszą rzecz jaką zakładaliśmy przed meczem, bo udało nam się obronić jednobramkową przewagę z pierwszego meczu. Wiemy w jakiej sytuacji jest Legia i teraz zrobimy wszystko, aby triumfować również w finale. Jednocześnie nie rezygnujemy z walki o wicemistrzostwo Polski i zamierzamy do końca gonić Jagiellonię Białystok. Środowy mecz był bardzo podobny do pierwszego w Gdańsku. Obie drużyny rozpoczęły bardzo spokojnie i nikt nie chciał zaryzykować. Powiedziałem, że jeśli ktoś w takim meczu ma problemy z motywacją, to pomylił adresy. Chcieliśmy sprowokować Lechię, ale nie było to łatwe, bo ta drużyna jest dobrze zorganizowana. Po drugiej bramce kontrolowaliśmy już spotkanie. To chyba najwyższe zwycięstwo Legii w oficjalnym mecz, od kiedy jestem trenerem tego zespołu. Jednak to zwycięstwo nic nam nie daje. Powiem przewrotnie, że to był brzydki mecz, ale udało nam się wykorzystać sytuacje bramkowe. To będzie już mój trzeci finał. Ostatnio przegrałem z Legią po rzutach karnych. We wtorek mocno trzymaliśmy kciuki za Podbeskidzie Bielsko-Biała, ale fakt, że zagramy z Lechem zrobi lepiej dla Pucharu Polski. Oba zespoły będą grały z nożem na gardle.

Źródło: własne / fot. Mati / sport.onet.pl