419 dni minęło od ostatniego meczu Lechii w Ekstraklasie. Po sezonie spędzonym w I lidze gdańszczanie wracają do walki na najwyższym szczeblu i w piątek o 20.30 zainaugurują sezon meczem ze Śląskiem Wrocław, a więc wicemistrzami Polski. Jakiego sezonu i jakiej Lechii mogą spodziewać się kibice?

O celach będziemy mogli porozmawiać, jak będzie dopięta kadra. Cel się jednak nie zmieni. To bardzo odważne spojrzenie w przyszłość, ale z racjonalnym podejściem.Zdajemy sobie sprawę, że będziemy pewnie najmłodszym zespołem w Ekstraklasie, tak jak w 1. lidze. Ten polot, fantazja ma być naszym handicapem. My nic nie zmieniamy w naszym podejściu, jeśli chodzi o nasze DNA i nastawienie. Będziemy chcieli grać ofensywnie, widowiskowo, ale też być dobrze zorganizowani w fazach przejściowych. A co to życie Ekstraklasowe nam pokaże? Zobaczymy. Dla mnie dużym sukcesem byłoby gdyby po kilku kolejkach rywale patrzyli na to, jak gra Lechia, a nie Lechia jak grają przeciwnicy - mówił trener Szymon Grabowski na przedmeczowej konferencji zapytany o to, jakie cele stawia przed swoim zespołem.

Lechia wciąż ma grać odważnie, widowiskowo i ofensywnie. Oczywiście wszyscy są świadomi, że Ekstraklasa to już zupełnie inny poziom niż I liga, ale przecież nie jest tajemnicą, że Lechia jakościowych zawodników ma. Rifet Kapić, Iwan Żelizko, Camilo Mena czy Maksym Chłań, to gracze, który już na zapleczu pokazywali ponadprzeciętne umiejętności i o ich formę w Ekstraklasie powinniśmy być spokojni. Do tego w kadrze jest kilku ciekawych młodzieżowców - Tomasz Neugebauer czy Szymon Weirauch. Nie można zapominać o Kacprze Sezonience, który pod koniec sezonu 2023/24 eksplodował formą. Choć póki co kadra Lechii nie jest za szeroka, to z pewnością jest jakościowa.

W ostatnich dniach gdańszczan trawiło sporo problemów. Oprócz kontuzji Rifeta Kapicia i Tomasa Bobcka, doszły kłopoty organizacyjne i finansowe. Na początku lipca na Lechię nałożono przez FIFA zakaz rejestracji nowych zawodników. Na nieco ponad 30 godzin przed meczem, a piszemy ten tekst w czwartek o 13.00, zarejestrowanych jest 21 piłkarzy. Wciąż nie ma w tym gronie Rifeta Kapicia, Szymona Weiraucha, Loupa Diwana Gueho, nowo pozyskanego Karla Wendta oraz Bohdana Wjynnuka. Ten ostatni ciągle toczy boje z Szachtarem Donieck. Wydaje się, że na mecz ze Śląskiem pierwsi czterej będą do dyspozycji. Lechia poinformowała o spłacie zadłużeń wobec Rużemboroka, a więc FIFA niebawem powinna ściągnąć zakaz. 

Warto poświęcić jeszcze słów kilka finansom. W środę do klubu wpłynęła transza z Canal+, co pozwoliło na spłatę wspomnianych rat za Bobcka oraz stopniowe regulowanie zaległości wobec piłkarzy i pracowników. Generalnie sytuacja w klubie i drużynie jest spokojna i wbrew różnym medialnym pogłoskom, nerwowo nie jest. - Nastawienie w Lechii się nie zmieniło od dłuższego czasu. Dużo rozmawiamy z zawodnikami, staramy się poznać ich zdanie. Ale uwierzcie mi, gdybyśmy nie funkcjonowali w dobrze naoliwionej maszynie, dzisiaj nie wyczekiwalibyśmy meczu ze Śląskiem i nie bylibyśmy w Ekstraklasie. Pewne rzeczy zostawiamy ludziom decyzyjnym. Dla nich też nie jest łatwo. Zapewnienia są od samego początku, że my będziemy iść do przodu. I to nas uspokajało i w 1 lidze i w okresie przygotowawczym. Trzeba podziękować i słowa uznania skierować względem zawodników. Mało która szatnia zachowałaby się tak jak oni. Spokojnie, cierpliwie przygotowywaliśmy się do pierwszego meczu. Wiem, że będziemy z tygodnia na tydzień coraz mocniejsi - mówił Grabowski.

Dziś ciężko przewidzieć, jaki wynik sportowy Lechia osiągnie. Konia z rzędem temu, kto odważyłby się dziś typować. Jedno jest pewne. Lechia wraca tam, gdzie jej miejsce, a więc do Ekstraklasy i mamy nadzieję, że zostanie w niej na długie lata. Początek ekstraklasowych zmagań już w piątek 19 lipca o 20.30 we Wrocławiu. 

 

źródło: własne