lechia

27 sierpnia o godzinie 18:00 piłkarze Lechii Gdańsk staną przed kolejną, 5. już, szansą na odniesienie pierwszego ligowego triumfu. Zadanie będzie o tyle trudne, że na przeciw piłkarzy z Gdańska staną Mistrzowie Polski.

HISTORIA

Dotychczas w konfrontacjach ligowych, których było 34, lepsza jest Wisła, która wygrała aż 19 spotkań. Lechia triumfowała 10 razy. Natomiast tylko 5 razy piłkarze dzielili się punktami. Bilans bramkowy również przemawia na niekorzyść Biało - Zielonych (32-60).

Najwyższe zwycięstwo Lechii to 3:1 (sezon 1955). Warto odnotować, że spotkanie to odbyło się w Krakowie, podobnie jak najbliższy pojedynek. Najwyższej porażki piłkarze z Gdańska doznali w sezonie 1949 - 1:5.

Po raz ostatni piłkarze z Gdańska znaleźli receptę na pokonanie Wiślaków w pojedynku ligowym w sezonie 1984/1985, kiedy to  wygrali na własnym obiekcie 2:0. Natomiast chcąc przypomnieć ostatnie  zwycięstwo Lechistów w Krakowie musimy się cofnąć w czasie do roku 1956, kiedy Biała Gwiazda uległa 0:1.

SYTUACJA W TABELI

Wisła po 4 kolejkach zajmuje 8. miejsce w lidze, z 6 punktami na koncie. Warto jednak dodać, że piłkarze Maaskanta nie znaleźli jeszcze pogromcy w obecnym sezonie. Słaby początek Wiślaków jest spowodowany przede wszystkim występami w europejskich pucharach i walką o Ligę Mistrzów. Teraz kiedy wiemy już, że Wisła zagra ostatecznie tylko(!?) w Lidze Europejskiej możemy się spodziewać, że piłkarze z Reymonta wyjdą w najsilniejszym zestawieniu i z wielką chęcią zwycięstwa.

Lechia zajmuje aktualnie ostatnie miejsce gwarantujące utrzymanie. Jej dorobek punktowy to zaledwie 2 oczka, a i te wywalczyła z drużynami będącymi pod nią w ligowej tabeli. Cel wyznaczony na ten sezon dla piłkarzy z PLG 1 to miejsce gwarantujące start w europejskich pucharach. I jeśli ma być on zrealizowany, to już najwyższa pora zacząć gromadzić punkty.

OSTATNIE MECZE

Piłkarze Lechii od początku obecnego sezonu prezentują się słabo i ciągłe próby tłumaczenie swoich podopiecznych przez trenera brakiem szczęścia na niewiele się zdadzą w końcowym rozrachunku. Prawda jest taka, że Lechia musi zacząć zdobywać punkty, jeśli Tomasz Kafarski chce wciąż pracować w Gdańsku. Być może pan Kuchar to nie Józef Wojciechowski, ale i on ma jakieś granice cierpliwości.

Wisła jaką zobaczymy w dzisiejszym spotkaniu to nie ta sama Wisła, która grała w pierwszych 4. kolejkach. Prawdopodobnie będzie to skład zbliżony do tego, który poległ na Cyprze i dzisiaj będzie miał coś do udowodnienia swoim kibicom i samym sobie.

Wydaje się, że i jedni i drudzy muszą ten mecz wygrać, dlatego mimo iż na trybunach na pewno będzie panować atmosfera przyjaźni, to na boisku piłkarze nie powinni odstawiać nogi. Mecz powinien być niezwykle zacięty i miejmy nadzieję, że tak jak w poprzednim sezonie potrafiliśmy wygrać 3:0 na Łazienkowskiej, tak teraz przywieziemy 3 punkty z Krakowa!

A MY SWOJE!!!

Źródło: własne / fot. Marek Wiśniewski / hppn.pl