Początek sezonu w wykonaniu piłkarzy Lechii w ocenie Bogusława Kaczmarka, byłego szkoleniowca biało-zielonych.

Słaba postawa Lechii jest dla Pana zaskoczeniem?

Nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich zainteresowanych. Mam na myśli ludzi zarządzających klubem, sztab szkoleniowy, piłkarzy, kibiców i komentatorów sceny piłkarskiej.

Jaka jest przyczyna?

Przyczyn jest kilka. Ludzie odpowiedzialni za zarządzanie klubem, trenerzy i sami piłkarze powinni znaleźć lekarstwo i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zespół popełnił falstart na początku rozgrywek.

Najbardziej widać brak w obronie Gersona, a w ataku Colaka i Friesenbichlera?

W Lechii ludzie muszą sobie przypomnieć o pewnych wartościach i o tym, co wpływa na sukces. W życiu, w biznesie, a w sporcie przede wszystkim wymaga się długotrwałej perspektywicznej wizji i jakiejś strategii działania oraz realizacji poprzez przemyślaną taktykę przy olbrzymim wsparciu umiejętności, siły i charakteru. W Lechii, w nowym układzie właścicielskim, przez 18 miesięcy nastąpiły w iście ekspresowym tempie zmiany na poszczególnych stanowiskach zarządzania. Brakuje stabilizacji, konsekwencji i ciągłości w realizacji wizji i strategii działania. Ofensywne działania Lechii oparte były na wypożyczonym z Norymergi Antonio Colaku i uzdolnionym, z dużą przyszłością, Kevinie Friesenbichlerze. Trudno w tej chwili znaleźć zamiennik w postaci napastnika, który mógłby zagwarantować strzelenie tylu goli. To jest potwierdzenie braku konsekwencji, metodycznego działania, a to ma wpływ na taki, a nie inny start drużyny.


Cały wywiad znajdziesz tu


Źródło: dziennikbaltycki.pl