lechia

Lechia Gdańsk zremisowała z GKS Bełchatów 0:0 w meczu 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Spotkanie to pokazało, że decyzje zarządu w żaden sposób nie wpłynęły pozytywnie na zespół.

Trzeba od razu powiedzieć jasno i wyraźnie, że drużyną lepszą w tym meczu był ostatni(!)w tabeli GKS. Lechia zawdzięcza jeden punkt głównie fatalnej postawie graczy ofensywnych bełchatowian, wśród których "przodował" Paweł Buzała.

Buzała swoje pudłowanie rozpoczął w 21. minucie, kiedy to otrzymał podanie od Grzegorza Fonfary i mając przed sobą już tylko debiutującego w Ekstraklasie Wojciecha Pawłowskiego, uderzył wprost w niego.

W 28. minucie obaj panowie wystąpili w identycznych rolach. Znów stanęli oko w oko i znów Paweł Buzała uwziął się, by sprawdzić, czy da się strzelić gola posyłając piłkę wprost w 18-letniego golkipera... Wynik testu był oczywiście negatywny.

W 53. minucie Buzała po raz 3. stanął sam na sam z Pawłowskim i po raz 3. przegrał pojedynek. To przelało czarę goryczy i 5 minut po tym napastnik bełchatowian opuścił plac gry.

W 64. minucie tylko jedna osoba nie zauważyła ewidentnego rzutu karnego po faulu Pietrowskiego. Całe szczęście dla Lechii, że był to sędzia, bowiem defensor Lechii w brutalny sposób wyciął Wróbla i za to zagranie powinien opuścić plac gry.

Jednak chcąc być uczciwym należy dodać, że 4 minuty wcześniej sędzia powinien podyktować rzut karny po faulu na Tadiću. Tak więc w "niepodyktowanych rzutach karnych" remis 1:1.

Podsumowując całe spotkanie Lechia, mimo tego, że była tego dnia słabsza również miała sytuacje bramkowe (chociaż nie wynikały one ze składnych akcji jak to było w poprzednim sezonie, a raczej z błędów rywali). W 36. minucie Tadić odebrał obrońcom GKSu piłkę, pognał na bramkę rywali i... strzelił w słupek. Dobijać próbował Łukasz Surma, ale został zablokowany przez obrońców.

W 23. minucie Lechia miała wymarzoną wręcz sytuację na objęcie prowadzenia jednak Bąk stojąc na 8. metrze przez nikogo nie atakowany strzelił obok bramki.

Wprowadzony w drugiej połowie Lukjanovs mógł rozstrzygnąć losy meczu w 87. minucie jednak jego uderzenie sparował na słupek Sapela. Chwilę później arbiter odgwizdał koniec spotkania a na trybunach rozległy się gwizdy.

Lechia - GKS Bełchatów 0:0
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Widzów 17313

Lechia Gdańsk: Wojciech Pawłowski - Rafał Janicki, Krzysztof Bąk, Luka Vucko, Marcin Pietrowski - Fred Benson (46. Ivans Lukjanovs), Łukasz Surma, Paweł Nowak (76. Abdou Traore), Piotr Wiśniewski (63. Mateusz Machaj), Josip Tadic - Tomasz Dawidowski

PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Zlatko Tanevski, Maciej Szmatiuk, Mate Lacic, Jacek Popek (8. Filip Modelski) - Tomasz Wróbel, Grzegorz Fonfara, Grzegorz Baran, Miroslav Bozok (82. Szymon Sawala), Kamil Kosowski - Paweł Buzała (58. Marcin Żewłakow)

Źródło: własne / fot. Mati / sport.onet.pl