W piątek Lechia Gdańsk zremisowała z Wisłą Płock 1:1. Kończąc wątek tego spotkania, rzućmy jeszcze okiem, jak wyglądał ten mecz w sieci.

Początek dla piłkarzy Lechii zaczął się słabo. Już w 2. minucie mogli stracić bramkę, na szczęście uratowała ich poprzeczka. Po tej akcji gospodarze nadal nacierali.

Zaraz po niecelnej główce piłkarza Wisły Płock Jakuba Szymańskiego sam na sam z Krzysztofem Kamińskim wyszedł Luis Fernandez. Hiszpan przegrał ten pojedynek, trafiając prosto w golkipera.
W 36. minucie Biało-Zieloni wychodzą na prowadzenie. Łukasz Zjawiński powalczył w polu karnym i trafia w Krzysztofa Kamińskiego, a na pustą bramkę z główki dobija Luis Fernandez, dla którego jest to czwarty gol w tym sezonie w I lidze.
https://twitter.com/przemekolszewik/status/1687541213551878144 Pierwsza odsłona gry kończy się wynikiem 1:0 dla Lechii.
Niestety początek drugiej połowy dla Lechii zaczyna się fatalnie. Wisła doprowadza do wyrównania, a autorem tej bramki był Krzysztof Janus, który w przerwie zastąpił Fabiana Hiszpańskiego.
https://twitter.com/Lechia1945Lukas/status/1687549001132920833
Po bramce Krzysztofa Janusa zaczęło się dziać coś niedobrego z Lechią. Nafciarze zepchnęli ich do defensywy i szukali bramki dającej prowadzenie. Jedną z takich sytuacji na bramkę zamienił Łukasz Sekulski, jednak arbiter dopatrzył się pozycji spalonej.
W 64. minucie debiut w Lechii zaliczył sprowadzony z włoskiej SPAL Dawid Bugaj.
Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę powinien otrzymać Jakub Szymański. Ku niezadowoleniu piłkarzy oraz sztabu Lechii kartki nie było, a sam zawodnik chwilę później... zszedł z boiska.
W 81. minucie Lechia po długiej bierności w ofensywie oddała strzał. Uderzenie z dystansu Luisa Fernandeza złapał Krzysztof Kamiński. Jak się potem okazało, końcówka należała do Biało-Zielonych, którzy mieli oto takie sytuacje.
Pomimo dobrej końcówki w wykonaniu zawodników Lechii spotkanie w Płocku kończy się wynikiem 1:1.

 

 

źródło: Twitter