Lechia Gdańsk w znakomitym stylu pokonała 3:0 GKS Tychy i jest coraz bliżej awansu do Ekstraklasy. To były naprawdę bardzo dobre zawody w wykonaniu podopiecznych Szymona Grabowskiego.

Ogień na Polsat Plus Arenie pojawił się po niecałym kwadransie, a konkretnie w 14. minucie, gdy Lechia wyszła na prowadzenie. Camilo Mena zagrał klepkę z Rifetem Kapiciem, a Kolumbijczyk płasko dograł do Kacpra Sezonienki i ten wpakował piłkę do siatki.

Podopieczni Szymona Grabowskiego dominowali w tym meczu i dążyli do podwyższenia wyniku. Przed meczem można było się spodziewać wyrównanego spotkania. Goście oddali pierwszy strzał dopiero w 37. minucie, kiedy uderzenie Jakuba Bierońskiego złapał Bogdan Sarnawski.
Tuż przed przerwą przepiękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Iwan Żelizko, dla którego był to pierwszy gol w Lechii. Biało-Zieloni schodzili do szatni przy dwubramkowym prowadzeniu.
Zaraz po przerwie Maksym Chłań wywalczył rzut karny, który ostatecznie został anulowany po wideoweryfikacji. Kibice Lechii byli zaskoczeni decyzją sędziego Marciniaka.
W drugiej odsłonie gry zawodnicy Lechii Gdańsk nadal napierali na bramkę GKS-u Tychy, który tego dnia grał po prostu fatalnie. Podopieczni Szymona Grabowskiego tworzyli sytuacje bramkowe i mogli prowadzić wyżej niż 2:0.
W 86. minucie z lewej strony przedarł się niedawno wproadzony Jakub Sypek i podał do Maksyma Chłania, a ten trafił do siatki oraz ustalił wynik spotkania na 3:0.

źródło: X