W niedzielę Lechia Gdańsk przegrała 0:2 z Puszczą Niepołomice i nie był to udany mecz w wykonaniu Biało-Zielonych, więc noty będą niskie. Oceniliśmy gdańszczan w skali 1-10.
- Wiedziałem, że inny mecz przed nami, czeka nas walka fizyczna. Porównując obie szatnie, wyglądało to, jakby chłopcy grali z mężczyznami. Mamy młodą drużynę, która tak naprawdę dopiero się rozwija. To kolejna droga naszego rozwoju i nie możemy przestać się rozwijać.
Nie myślę ze byliśmy za bardzo pewni siebie. to był inny mecz, powiedziałbym, że czasami jest relatywnie łatwo odbić się i wygórować poziom. Trudnością jest wskoczyć na szczebel wyżej. Nie byliśmy ta samą drużyną co w ostaniach meczach, ale były tez dobre fragmenty. Teraz musimy się zrestartować i dalej zdeterminowani iść do przodu - skomentował John Carver.
Szymon Weirauch - 6
Przy bramkach nie miał wiele do powiedzenia, a przy okazji zanotował jedną kapitalną interwencję w pierwszej połowie, za co należy mu się nota wyższa od wyjściowej.
Dominik Piła - 5
Najbardziej nijaki mecz Dominika od bardzo dawna. Mimo wszystko nie popełnił większych błędów, co trzeba docenić po porażce 0:2.
Elias Olsson - 1
Za daleko przy pierwszym straconym golu i bezpośrednio odpowiedzialny za rzut karny dla Puszczy. Fatalny występ Szweda, który powinien do końca sezonu oglądać powtórki tego meczu, żeby pamiętać, czego NIE należy robić na boiskach Ekstraklasy.
Bujar Pllana - 3
To, że nie był odpowiedzialny za utraty bramek, nie znaczy, że zaliczył dobry mecz. Z tyłu nie wyjaśniał sytuacji, za to z przodu nie potrafił pomóc drużynie przy stałych fragmentach.
Miłosz Kałahur - 3
Przy golu na 0:1 pozwolił na zbyt wiele Barkovskiemu, przez co ten mógł obsłużyć Mrozińskiego. Potem nie popełniał już większych błędów, ale nie potrafił wpłynąć na obraz meczu zarówno w defensywie, jak i ofensywie.
Tomasz Neugebauer - 3
Chociaż nie był to tragiczny mecz w jego wykonaniu, miał spore problemy, żeby opanować środek pola. Zaliczył poprzeczkę po rzucie wolnym, ale w ostatecznym rozrachunku liczą się bramki.
Rifet Kapić - 3
Kapitan Biało-Zielonych zmagał się w środku tygodnia z chorobą i było to widać w niedzielę. W jego grze pełno było błędów i niedokładności, a za mało intensywności, przez co nie był w stanie pociągnąć drużyny.
Maksym Chłań - 3
Po dobrym meczu z Zagłębiem rozczarował w niedzielnym spotkaniu. Mógł mieć na koncie asystę, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego w akcji, którą wyprowadził do spółki z Bogdanem Wjunnykiem. John Carver słusznie zdecydował się, by zmienić go po 67 minutach.
Camilo Mena - 6
Kolumbijczyk zostawił na murawie dużo zdrowia i momentami w pojedynkę walczył z kilkoma obrońcami w pojedynkach biegowych. Brakowało w jego grze efektów w postaci bramek i asyst, ale trzeba docenić jego energię i poświęcenie.
Bogdan Wjunnyk - 4
Mógł zostać bohaterem Lechii, ale spalony pozbawił go pierwszej bramki w 2025 roku. Ukrainiec w pierwszej odsłonie był bardzo aktywny, ale z każdą kolejną minutą gasł, zmęczony fizycznymi starciami.
Tomas Bobcek - 3
O ocenie Słowaka przesądza zmarnowana stuprocentowa szansa, jaką zmarnował w drugiej połowie. Przydawał się czasem w polu karnym Puszczy, ale nawet on miał problemy z warunkami narzuconymi przez podopiecznych trenera Tułacza.
Rezerwowi
Anton Tsarenko - 3
Zmienił Maksa Chłania i wniósł do gry tyle samo, co jego rodak, czyli niewiele. Nie można jednak odmówić mu braku zaangażowania.
Kacper Sezonienko - bez oceny
W ciągu 10 minut spędzonych na placu gry pokazał się tylko raz, kiedy zgrywał głową do Bobcka w polu karnym. Nie miał czasu i okazji, by wpłynąć na postawę Biało-Zielonych.
źródło: własne