Lechia Gdańsk wygrała z Lechem Poznań 1:0. Na pomeczowej konferencji prasowej radości nie ukrywał John Carver - Na pewno będziemy się dzisiaj cieszyć i radować z tego zwycięstwa, a już od jutra do pracy! - powiedział Anglik.

- To było dosyć ekscytujące. Myślę, że bardzo dobrze zaczęliśmy mecz, sprawiając problemy naszym przeciwnikom, ale oczywiście czerwona kartka miała ogromny wpływ na to, co się wydarzyło na boisku i wiedzieliśmy, że na pewno będzie taki moment, szczególnie w końcówce meczu, że pewne rzeczy będziemy musieli pozmieniać i taktycznie rozegrać to spotkanie. Wydaje mi się, i co jest najlepsze z naszej perspektywy, że niewielu dawało nam szansę na zdobycie jakichkolwiek punktów w ostatnich meczach, a teraz mamy ich cztery. Prawdziwy taki test i najważniejsze mecze są dopiero przed nami i musimy wyciągnąć nasz klub z problemów. Na pewno będziemy się dzisiaj cieszyć i radować z tego zwycięstwa, a już od jutra do pracy! - mówił.

Jako trener Lechii John Carver nie przegrał jeszcze meczu. Jakie to jest uczucie nie przegrać meczu i jak to jest wygrać z takim zespołem jak Lech Poznań? - Jest to oczywiście miłe uczucie, ale nie chodzi o moje odczucia, tylko o to, co się dzieje w naszej szatni i o to, jak ciężko pracuje sztab oraz wszyscy, żeby nas z kłopotów wydostać. Jestem z każdego z nich dumny. Wygrać taki mecz z tak wielką marką, z takimi dobrymi zawodnikami oraz z liderem Ekstraklasy, to jest na pewno coś specjalnego - przyznał.

W kadrze meczowej zabrakło Camilo Meny. Jak poważne są jego problemy zdrowotne? - Poprzednio Camilo pauzował trzy miesiące i zagrał mecz z Motorem. Niestety w okolicach czwartku dosyć mocno zareagował jego mięsień. Nie chcieliśmy ryzykować kolejnej kontuzji, po której musiałby znowu pauzować dwa-trzy miesiące, więc postanowiliśmy strategicznie odsunąć go od składu.

Lechia mogła w tym meczu prowadzić nawet 4:0. Czy zespół ma problemy z wykończeniem akcji? - Na pewno musimy zamienić te sytuacje na bramki i mówiąc szczerze, pracowaliśmy każdego dnia w tamtym tygodniu. Po prostu musimy nad tym więcej pracować - stwierdził.

- Powtarzam, że to jest bardzo młoda drużyna i rozwijają się stale pod kątem fizycznym oraz technicznym. Naszą pracą jest to, żeby technicznie pracować nad nimi każdego dnia. To robimy i będziemy to kontynuować, licząc na lepsze rezultaty. To, co mówiłem, dochodzimy teraz do tych sytuacji i pierwszy etap jest już za nami, ale musimy dokończyć to wszystko. Im więcej będziemy tego trenować, to więcej wyciągniemy z tego korzyści - dodał.

Czy po takim meczu John Carver i jego podopieczni złapią wiatr w żagle? - Myślę, że nowy początek, to było wtedy, jak przyszedłem. To jest nowe doświadczenie też i dla mnie, ponieważ do Gdańska przyjechałem na początek grudnia i mieliśmy cztery tygodnie, żeby przygotować się na tę rundę. Widzę progres w zespole i sposób myślenia w zespole jest zupełnie inny, niż kiedy go po raz pierwszy zastałem. Na pewno bierze się to ze zwycięstw oraz z ciężkiej pracy, jaką wykonujemy - skomentował

Co najbardziej podobało się trenerowi Lechii podczas meczu? - Końcowy gwizdek (śmiech) i tak naprawdę cały mecz. Bardzo cieszyły mnie pierwsze minuty i nasza intensywność. Była to pewnego rodzaju niespodzianka dla Lecha, a także mogło ich zaskoczyć to, że wyszliśmy dwoma napastnikami na ten mecz. Na pewno kluczowym momentem była czerwona kartka dla Lecha. Jak już wspomniałem, cieszył mnie cały mecz. Natomiast nie podobały mi się dwie rzeczy i musimy je zamienić na naszą korzyść, ale to w późniejszym czasie - zaznaczył.

Według Johna Carvera Lech plasowałby się w środku tabeli Premier League, jednak Lechia go pokonała. Jak to jest z tą Lechią i Lechem? - Czasami sensacje się zdarzają, nawet w Anglii była sytuacja, gdzie Liverpool przegrał z Plymouth. Nawet główni faworyci przegrywają i dzisiaj wygraliśmy z liderem. Pomimo tego nadal uważam, że Lech jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszym zespołem w lidze. Cały czas oglądam Ekstraklasę, dzisiaj oglądałem, wczoraj oglądałem i dalej uważam, że są najlepszym zespołem.

Jak ocenia atmosferę na trybunach podczas dzisiejszego meczu? - Bardzo mi się to podoba i jest coś dla mnie delikatnie nowego. Wszystkie petardy i wybuchy sprawiają, że boli mnie klatka piersiowa. Myślę, że to działa w dwie strony. Im bardziej jesteśmy pewniejsi siebie, to fani też są pewniejsi siebie, rośniemy razem i czuć taką atmosferę na stadionie. Koniec końców widoczny jest wysiłek piłkarzy, jaki wkładają w mecz.

Na ile trener jest zadowolony z planu, który wypracowali na mikrocyklach? - Analizujemy każdy zespół i widzieliśmy, że Lech ma bardzo wysoko ustawioną linię obrony. W tym upatrywaliśmy chęć do wbiegania tam i szukaliśmy swoich szans strzeleckich.

- Nie będzie dodatkowego dnia wolnego. Będziemy kontynuować ciężką pracę, bo potrafimy zaskoczyć przeciwników czy ludzi, którzy nie do końca w nas wierzyli. Możemy wygrywać mecze, ale postaramy się, żeby zawodnicy nie zwariowali po tym zwycięstwie i dalej będziemy robili swoje. Gdzieś tam w okolicach maja lub czerwca będą mieli parę dni wolnego.

Na koniec szkoleniowiec został zapytany o spalonego i faul Tomasa Bobcka, po którym otrzymał żółtą kartkę - Tak szczerze, to nie widziałem jeszcze tych dwóch sytuacji. Czasami jest tak, że rzeczy dzieją się szybko i nie zawsze patrzę w rejon, w którym jest piłka. Trudno jest mi zaraz po meczu to ocenić. Szczególnie drugiego incydentu z Tomkiem Bobckiem nie widziałem, bo patrzyłem na naszą linię obrony i nic z tym nie zrobimy. Myślę, że Tomas  zasłużył na żółtą kartkę, ale na pewno nie na czerwoną. Po prostu był spóźniony. Najlepszym komentarzem jest to, że sędziowie mają VAR i też nie zdecydowali się na czerwony kartonik. To będzie najlepszy komentarz do tego- zakończył.

źródło: własne