Przedostatnia kolejka sezonu 1983/84 w II lidze. Lechia jest liderem w swojej grupie, ale drugą Olimpię Poznań wyprzedza tylko lepszą różnicą bramek. Cel może być tylko jeden – zwycięstwo na terenie odwiecznego rywala – Arki.
W ten sposób padła słynna „górka”.
Atmosfera na trybunach oraz stawka meczu wyraźnie wpływa na postawę piłkarzy. Przez pierwsze dwadzieścia pięć minut gra się nie klei i nie ma wielu ciekawych akcji. Najlepszą okazję do zdobycia bramki w tym czasie mają gdynianie – po indywidualnej akcji w kierunku bramki Tadeusza Fajfera uderza Andrzej Golecki, piłka o centymetry mija lewy słupek.
W drużynie Lechii największe zagrożenie dla rywali stanowi Jerzy Kruszczyński – właśnie po jego strzale w 25. minucie goście zdobywają pierwszego gola. Piłkarze Arki i jej kibice ostro protestują, twierdząc, że strzelec był na pozycji spalonej. Sędzia oczywiście decyzji nie zmienia. Od tego wydarzenia atmosfera na trybunach jeszcze bardziej gęstnieje. Dziesięć minut później w polu karnym szarżuje Ryszard Polak, który zostaje sfaulowany przez gdyńskiego obrońcę. Tu już nikt nie protestuje, a rzut karny na drugiego gola zamienia Kruszczyński. Do przerwy 2:0 dla Lechii.
Na początku drugiej części gospodarze mają jeszcze nadzieję na uzyskanie korzystnego rezultatu. Przeprowadzają kilka dobrych akcji, ale najpierw Stolc trafia w słupek, a chwilę później Możejko pudłuje z kilku metrów. W 54. minucie wszelkie wątpliwości rozwiewa nie kto inny jak Jerzy Kruszczyński, podwyższając, po zespołowej akcji, prowadzenie Lechii na 3:0.
Kiedy wydaje się, że mecz już w miarę spokojnie dobiegnie końca, nadchodzi 70. minuta. Wtedy to czwartego gola dla gości zdobywa Jacek Grembocki. Podobnie jak przy pierwszym trafieniu zawodnicy i kibice Arki twierdzą, że był spalony. Na trybunach robi się naprawdę gorąco, do tego sędzia zupełnie nie panuje nad wydarzeniami na boisku i rozdaje w krótkim czasie aż siedem żółtych kartek.
Mecz II ligi
Arka Gdynia – Lechia Gdańsk 1:4 (0:2)
Widzów: ok. 20 000
0:1 Kruszczyński (25’), 0:2 Kruszczyński (35’ – karny), 0:3 Kruszczyński (54’), 0:4 Grembocki (70’), 1:4 Cirkowski (89’ – karny)
Arka: Dawidowski - Klein (52’Łosiński), Piesik, Możejko, Bianga, Stolc, Ptaszyński, Wrosz (31’Makurat), Krauze, Golecki, Cirkowski
Lechia: Tadeusz Fajfer - Dariusz Raczyński, Andrzej Wydrowski, Andrzej Salach, Aleksander Cybulski, Jacek Grembocki, Marek Kowalczyk (77’ Janusz Wydrowski), Dariusz Wójtowicz, Maciej Kamiński (62’ Janusz Duda), Ryszard Polak, Jerzy Kruszczyński; Trener: Jerzy Jastrzębowski
Żółte kartki: Bianga, Cirkowski, Ptaszyński i Możejko oraz Cybulski, Polak, J. Wydrowski
Wreszcie w końcówce arbiter dyktuje wątpliwy rzut karny dla Arki. Zawodnik gospodarzy pewnie go wykorzystuje, jednak ostatecznie nie ma to żadnego znaczenia dla końcowego wyniku – Lechia wygrywa 4:1, robiąc milowy krok ku ekstraklasie.